2 ppLeg. został odtworzony przez Obwód Sandomierz i w połowie sierpnia stacjonował na północ od Świętego Krzyża. Razem z nim stacjonował 3 pp Leg. (opatowski) oraz oddział dyspozycyjny dowódcy 2 dywizji piechoty (oddział „Nurta”). Oddziały zajmowały wioski: Dębno, Wola Szczygiełkowa, Jeziórko i Brandys. 

15 sierpnia - Święto Żołnierza

     W dniu 15 sierpnia oddziały (w okolicy stacjonował także I batalion 3 pp Leg. AK) obchodziły w Dębnie Święto Żołnierza. Z wyjątkiem ubezpieczeń i patroli, wszyscy żołnierze wzięli udział w mszach świętych. W kościele mszę odprawiał proboszcz parafii Dębno ks. Andrzej Pyrek, a kazanie wygłosił kpt. „Jacek”, franciszkanin z Niepokalanowa, który był kapelanem II bat. 2 ppLeg. AK. Mszę polową odprawiał prawdopodobnie ks. kpt. Zygmunt Głowacki „Jaskulski”, a kazanie wygłosił ks. kpt. Jerzy Brodecki „Szkarłatny Kwiat”, kapelan pułku.
     Uroczystości zakończyły się defiladą po czym do wiadomości podano rozkazy o awansach. Prawdopodobnie także wtedy podano wiadomość, że samodzielny dotąd oddział „Nurta” zostaje włączony jako nowy I batalion (w miejsce rozbitego wcześniej pod Pielaszowem batalionu „Swojaka”).

Do Warszawy

     Tego dnia żołnierze dowiedzieli się także z radia o rozkazie Komendanta Głównego AK wzywającego wszystkie oddziały na pomoc walczącej Warszawie. Być może z przygotowaniami do wymarszu związane były kolejne działania. Po uroczystym obiedzie przeprowadzone zostały badania lekarskie żołnierzy i szczepienia ochronne. W wyniku badań część żołnierzy, chorych i nie w pełni sprawnych, została odesłana do domów. Do I batalionu dołączono także grupę około 30 żołnierzy z okolicznych placówek pod dowództwem ppor. „Wita” i pchor. „Pomiana”. Wieczorem oddziały pułku wyruszają w drogę.

16-18 sierpnia: postój w Siekiernie

     Pierwszej nocy pułk posuwał się dwoma kolumnami w kierunku na północ, a jego celem był duży kompleks leśny w trójkącie Suchedniów – Skarżysko Kamienna – Ostrowiec Świętokrzyski. I batalion pokonał trasę Celiny – Bodzentyn – Leśna i na postój dotarł do wsi Siekierno. II i III bataliony maszerując wspólnie z 3 pp Leg pokonały trasę Grabków – Tarczek – Śniadka i nad ranem 16 sierpnia dotarły do wsi Bronowice. Już w ciągu dnia bataliony 2 pp przeszły do wioski Siekierno.
     Dzień 16 sierpnia oraz kolejny zostały wykorzystane do przeszkolenia i zgrania kompanii w walkach oraz przygotowanie żołnierzy i taborów do intensywnych marszów. Jednocześnie prowadzono rozpoznanie dalszej drogi marszu, a przed oddziałami pułku było pokonanie uczęszczanej drogi Kielce-Skarżysko na której zaobserwowano wzmożony ruch samochodów. Także na drodze Kielce – Bodzentyn zwiększył się ruch nieprzyjaciela bowiem przemieszczały się tamtędy jednostki ze składu niemieckiej 16 dywizji pancernej.
     Działania te postawiły oddziały AK z stan wzmożonej czujności, a na zagrożonych kierunkach wystawiono placówki w sile plutonu wzmocnionego sekcją piatów. 18 sierpnia właśnie na taką placówkę wystawioną przez 8 kompanię por. „Redera” we wsi Wzdół Rządowy natrafiły niemieckie samochody jadące w kierunku Siekierna. Po krótkiej walce Niemcy zostali rozbici. Oficer, 3 podoficerów, szofer i kilku szeregowców zginęło, a jeden oficer dostał się do niewoli. W zdobytych samochodach znaleziono cenne dokumenty. Wśród nich rozkaz dowódcy 4 armii pancernej, nakazujący podległym mu oddziałom oczyszczenie swojego zaplecza z „band”. Miejsce postoju 2 pp Leg. na jednej ze zdobytych map było oznaczone jako miejsce postoju „bandy”.

Reorganizacja

     Zdobycie dokumentów ujawniających niemieckie plany przyspieszyło decyzję dowódcy 2 Dywizji Piechoty Legionów dotyczącą zmian organizacyjnych w podległych mu jednostkach z Inspektoratu Sandomierz. Nie mogąc się doczekać na oddziały mobilizowane na terenie Obwodu Opatów „Lin” podjął decyzję o zlikwidowaniu stacjonującego w Borkowicach 3 pp, który faktycznie składał się jedynie z I batalionu. Dowodzący 3 pp kpt. Jan Wojciechowski „Młodzian”, „Aiz” miał powrócić do konspiracji i objąć stanowisko Inspektora Sandomierskiego. Na powrót do konspiracji zezwolono także tym żołnierzom, którzy byli bez broni albo nie cieszyli się dobrym stanem zdrowia. Wielu żołnierzy skorzystało z tej możliwości przez co batalion dowodzony przez por. Antoniego Krupę „Witold” skurczył się do stanu około 180 żołnierzy. Decyzją „Lina” został on włączony do III batalionu 2 pp Leg.

Reorganizacja kompanii

4 kompania – jej dowódcą w miejsce aresztowanego przez sowietów por. Józefa Wiącka „Sowa” został mianowany por. Roman Niewójt „Burza”.
6 kompania – jej dowódcą mianowano ppor. Romana Rożyńskiego „Róg”. Kompania miała powstać z oddziału zmobilizowanego w lasach koło Ostrowca Świętokrzyskiego przez kpt. Dezyderiusz Lenartowicza „Wierny”. Oddział ten nie mógł przedrzeć się przez siły niemieckie do miejsca postoju pułku miał dołączyć do niego podczas marszu.
8 kompania – dotychczasowa kompania pod dowództwem por. Dionizego Mędrzyckiego „Reder” została rozwiązana, a żołnierze wcieleni do składu 7 i 9 kompanii jako ich uzupełnienie. Dotychczasowy dowódca przeszedł do Sztabu 2 DP. Kompanię utworzyli żołnierze z rozwiązanego 3ppLeg. pod dowództwem por. „Witolda”.

Reorganizacja służb pułku

W związku z odstąpieniem od planu odtwarzania przez Inspektorat Sandomierski 3 ppLeg. nastąpiły także zmiany i uzupełnienia w służbach 2 pułku:
-utworzono posterunek żandarmerii w składzie: dowódca plut. pchor. Marian Wiktorowski „Polikier” i czterech żandarmów,
-zwinięto konny zwiad w batalionach, natomiast przy dowództwie pułku został utworzony pluton konnego zwiadu pod dowództwem ppor. Stanisława Skotnickiego „Bogoria”. Nadwyżki osobowe przekazano do konnego zwiadu dywizji.
-pluton saperów został uzupełniony do pełnego składu,
-rozwiązano drużyny sanitarne w kompaniach, a sanitariuszy rozdzielono bezpośrednio do drużyn. Odebrano też lekarzy z kompanii (jeżeli byli) tworząc etat lekarza na szczeblu batalionu.
-przewidując zdobycie lekkich dział piechoty zorganizowano pluton artylerii pułkowej, którego dowódcą został por. artylerii Stanisław Listopad „Włodzimierz”. Zamierzenia nie zostały nigdy zrealizowane i pluton nigdy nie osiągnął zamierzonego stanu organizacyjnego.

Reorganizacja sztabu pułku

-adiutant taktyczny – na to stanowisko będące odpowiednikiem szefa sztabu w większych jednostkach powołany został kpt. Jerzy Banaszak „Sum”,
-adiutant gospodarczy – zajmował się całokształtem spraw administracyjno-gospodarczych dowództwa pułku. Został nim dotychczasowy adiutant pułku pchor. Jan Lednicki „Bogdan”,
-oficer informacyjny – zajmował się wywiadem i kontrwywiadem wojskowym w pułku. Został nim por. Zenon Krzekotowski „Bartnik” dotychczasowy oficer referatu II wywiad Komendy Obwodu Opatów.
- oficer oświatowy – był odpowiednikiem szefa BIP w konspiracji. Został nim dotychczasowy oficer informacyjny por. „Orlik”. Podlegał mu także kronikarz pułku, którym został pchor. Ryszard Jabłoński „Olszyna”.
-szef służby sanitarnej – został nim dotychczasowy lekarz w batalionie „Nurta” dr Władysław Chachaj „Andrzej”. Podlegali mu lekarze batalionowi i lekarze ruchomego szpitala polowego. Do pomocy miał referenta organizacji lecznictwa – pchor. Jerzy Sobolewski „Kot” oraz referent farmacji – pchor. Stefan Schnerch „Rus”.

18/19 sierpnia - „Partyzancki szlak”

     Zgodnie z planami pułk miał osiągnąć rejon koncentracji o godz. 6 rano 19 sierpnia. Rejon ten znajdował się w odległości ok. 25 km i pułk musiał odcinek ten pokonać w ciągu najbliższej nocy. Choć trasa przebiegała lasami to do pokonania była jednak ruchliwa arteria Kielce-Warszawa (tory kolejowe i droga). Rozpoznanie prowadzone w ostatnich dniach ustaliło, że najmniejszy ruch na trasach jest przez godzinę po północy. Wzrastała jednak w tym czasie aktywność niemieckich patroli.
     Jako najbardziej dogodne miejsce do przekroczenia torów i drogi wybrano okolice wsi Ostojów gdzie bezleśny teren pomiędzy dwoma kompleksami ciągnął się tylko na przestrzeni ok. jednego kilometra. Ta droga od lat była wykorzystywana przez oddziały partyzanckie stąd nazywana była „partyzanckim szlakiem”.
     Wymarsz z Siekierna nastąpił wieczorem 18 sierpnia. Około godziny 23.30 całość sił osiągnęła Michniów i przygotowała się do przekroczenia torów i szosy. Miało to nastąpić około godziny 1 po północy, a oddziały miały poruszać się w określonym szyku i wykonując określone zadania.
     Jako pierwszy posuwa się konny zwiad który po rozpoznaniu przedpola ma przeprowadzić rozpoznanie szosy w obu kierunkach. I batalion „Nurta” po uchwyceniu linii kolejowej ubezpieczył ją patrolami bojowymi z 1 kompanii por. Władysława Czerwonki „Jurek”. Następnie batalion uchwycił szosę, zakłada na nich silne ubezpieczenia w sile plutonu każda ze składu 2 kompanii por. Mariana Świderskiego „Dzik”. Miały one w razie potrzeby odrzucić podchodzącego nieprzyjaciela.
     Ruch batalionu odbywał się sprawnie i po jego przejściu ubezpieczenia przejęła 7 kompania ppor. Jakuba Gutowskiego „Topór” z III batalionu. Miała ona ochraniać przejście własnego batalionu oraz taborów jadących w następującej kolejności: wozy z amunicją i uzbrojeniem, wozy z wyposażeniem służb pułkowych i wreszcie wozy z żywnością i zaopatrzeniem. Pluton ppor. Marian Osucha „Sten” ubezpieczał od strony Skarżyska, a pluton pchor. Piotra Szemraja „Żbik” na kierunku Kielc.
     Podczas przekraczania torów przez wozy taborowe rozlegał się głośny stukot który wywabił od strony Skarżyska patrol niemieckiej straży kolejowej (Bahnschutz). Wyszedł on z przystanku Berezów natrafił jednak na patrol por. „Jurka” i po krótkiej walce został wybity. Podczas walki, od niemieckiego ognia padły konie wozu przejeżdżającego właśnie przez tor, a kilka innych zostało wywróconych przez spłoszone konie. Konie zostały przy wozie zaopatrzeniowym dowództwa pułku, a z racji że tarasował on przejazd został zepchnięty na bok. Nikt nie wiedział, że była tam przewożona kasa pułku. Bezpowrotnie utracono około 600 tysięcy złotych emisyjnych. Pozostałe utracone wozy wiozły żywność.
     W związku z walką przynaglono jazdę taborów, a w celu wzmocnienia walczącego patrolu z 1 kompanii skierowany tam został pluton ckm z 4 kompanii „Jędrusie”. Trudna sytuacja wytworzyła się także na kierunku Kielc bowiem ukazała się tam kolumna niemieckich samochodów jadąca z przyćmionymi światłami. Dla wzmocnienia ubezpieczenia zawrócono tam plutony z 2 kompanii „Dzika”. Zanim dotarło wsparcie jeden z samochodów został zniszczony przez ubezpieczenie „Żbika”. Wsparcie „Dzika” granatem przeciwczołgowym unieszkodliwiło drugi samochód, a trzeci, który mimo wszystko próbował przejechać w kierunku Skarżyska został zniszczony strzałem z piata przez ubezpieczenie „Stena”.
     Podczas walki II batalion, jako zamykający kolumnę kontynuował przekraczanie niebezpiecznego terenu. Już po przejściu torów nadjechał tam niezidentyfikowany pociąg. Pułk osłonił się na tym kierunku dwoma plutonami z 4 kompanii „Jędrusie”, a pluton ckm z tej kompani został skierowany do wzmocnienia ubezpieczenia ppor. „Stena”. Natomiast ubezpieczenie „Żbika”, na kierunku Kielc zostało wzmocnione drużyną ppanc. z 5 kompanii „Zawiszy”, która jako jedyna w pułku posiadała włoskie automatyczne działko ppanc. z niewielką ilością amunicji.
     Podczas walki strona polska nie poniosła strat. Straty niemieckie są trudne do oszacowania, ale na podstawie meldunków można szacować, że zginęło około 10 okupantów. Niemcy nie zamierzali jednak prowadzić walki z nierozpoznanym przeciwnikiem co pozwoliło całości sił odskoczyć już nad ranem z niebezpiecznego terenu. Starcie to musiało jednak zorientować Niemców, że następuje przemieszczanie sił partyzanckich w kierunku Warszawy.

19-20 sierpnia: w marszu

     W lasach osieczeńskich pułk przegrupował swoją kolumnę i po krótkim odpoczynku w rejonie gajówki Osieczno pomaszerował dalej aby ostatecznie w godzinach popołudniowych 19 sierpnia stanąć na leśny biwak ok. 3 km na południe od wsi Sorbin. Resztę dnia wykorzystano na odpoczynek choć warunki były trudne. Z powodu upałów wyschły pobliskie źródła i rzeczka. Także wykopana prowizorycznie studnia, nie mogła zaspokoić zapotrzebowania na wodę. Dodatkowo nad rejonem zakwaterowania pojawiał się niemiecki samolot rozpoznawczy i z tego powodu kuchnie nie przyrządzały posiłków. Oszczędzając suchy prowiant wydano żołnierzom po małym sucharku, skrawku surowej wołowiny i listku kapusty lub sałaty.
     Późnym wieczorem 19 sierpnia 2 ppLeg. wyruszył w dalszy marsz ku Warszawie. Razem z nim marsz prowadził stacjonujący obok 4 ppLeg. Pokonano trasę przez Sorbin, dolinę rzeczki Gilówki do szosy Końskie – Skarżysko, która została bez przeszkód przekroczona w rejonie miejscowości Odrowąż.
     Do przekroczenia pozostała jeszcze ruchliwa linia kolejowa Łódź-Skarżysko, którą bez przeszkód pokonano w rejonie stacji Sołtyków. Było to możliwe dzięki temu, że na tym terenie kwaterowała węgierska 12 Dywizja Piechoty, której zadaniem było patrolowanie drogi i szosy z którą Komenda Okręgu Kielce prowadziła poufne rozmowy m.in. w sprawie wzajemnych stosunków. Ustalono, że oddziały mają przechodzić obok siebie z kolbami broni długiej do góry jako znakiem rozpoznawczy. Węgrzy zostali powiadomieni o przekraczaniu szosy i torów przez polskie pułki i usunęli się z rejonu przemarszu.
     W dalszym nocnym i częściowo dziennym marszu lasami koło wsi Kolonia Piekło pułk dotarł do górnego biegu rzeki Kamiennej i zatrzymał się w lasach na południe od wsi Antoniów. Z jednodniowym opóźnieniem (20 sierpnia) pułk dotarł do miejsca koncentracji. W okolicy stacjonowały także 4 ppLeg oraz tworzący się nowy 3 ppLeg. Tak więc w promieniu kilku kilometrów znajdowały się wszystkie oddziały tworzące 2 Dywizję Piechoty.

Na koncentracji

     Jeszcze tego samego dnia dowodzący Korpusem Kieleckim płk „Mieczysław” przeprowadził przegląd oddziałów w poszczególnych pułkach w tym w 2 ppLeg. Dowódcy kompanii i batalionów, biorąc pod uwagę dotychczasowe walki pułku, uznali stan uzbrojenia i amunicji za dostateczny. Także stan zdrowia żołnierzy, mimo pokonania ponad stu kilometrów, uznany została za zadawalający. Morale żołnierzy było wysokie, a marsz na pomoc Warszawie uważali oni za swój największy obowiązek. Zwracano jedynie uwagę na brak broni przeciwpancernej (posiadano jedynie jedno działko i niewielką ilość amunicji) oraz niedobór broni ciężkiej. Jakkolwiek pułk posiadał na uzbrojeniu ciężkie karabiny maszynowe to jednak z uwagi na ich niedostateczną liczbę bataliony nie utworzyły kompanii ckm.
     Pod względem liczebności pułk prezentował się dobrze choć różnice pomiędzy poszczególnymi batalionami były spore. I batalion „Nurta” liczył 418 żołnierzy. II batalion „Tarniny” składał się z 266 żołnierzy, a III „Pochmurnego” 314. Doliczając do tego dowództwo oraz służby pułkowe stan 2 ppLeg. wynosił 1107 żołnierzy.
Wieczorem 20 sierpnia 2 pp Leg. oraz nowo sformowany przez Inspektorat Starachowice 3 pp Leg. wyruszyły do dalszego marszu. Marszem w ciężkim piaszczystym terenie przez Hucisko i Rudków 2 pułk osiągnął wsie Rusinów i Ruski Bród. 3 pułk stacjonował w sąsiedniej wsi Kacprów. Wchodzący w skład dywizji 4 pułk osiągnął teren dopiero w nocy z 22 na 23 sierpnia bowiem prowadził walki pod Antoniowem. Nastąpił czas odpoczynku przed dalszym marszem.
     Przygotowując swoje pułki do dalszego marszu w kierunku Pilicy, dowódca 2 DP, przemieścił w tym czasie 2 pułk do wsi Kacprów i Eugeniów, a 3 pułk w rejon Zapniowa. Z tego terenu oddziały miały wyruszyć do forsowania Pilicy w okolicach Nowego Miasta. Najpierw jednak w teren wyruszyły oddziały rozpoznające teren w kierunku Warszawy.

Wróć