Teren placówki

     Gmina Dyminy w okresie przedwojennym obejmowała: 8 miejscowości: Bilcza, Dyminy, Kowala, Leśniówka, Mójcza, Posłowice, Suków i Zagórze. Siedzibą gminy były Dyminy. Dokładnie ten sam teren objęła w strukturach konspiracyjnych Placówka Dyminy. 

Początek konspiracji

Placówka Dyminy

     Zręby organizacji powstały zapewne już jesienią 1939r. dzięki staraniom por. Mieczysława Drewicza „Jan”. Pierwszym komendantem Placówki Dyminy został Ignacy Ratusznik „Mars”, Sekretarz Gminy Dyminy. Zapewne dzięki staraniom Drewicza funkcję szefa wywiadu w placówce objął pilot Henryk Stępień „Pistl”.

     Spośród pierwszych członków placówki możemy wymienić następujące osoby: Hadamowa (była nauczycielka, pracownica Urzędu Gminy), Halina Hadamowa (studentka, córka tej pierwszej), Jan Miśkiewicz, Józef Woźniak „Marek”, Stanisław Kowalczyk „Kowel”.

     Jedna z pierwszych akcji miała miejsce prawdopodobnie już w październiku. Stępień „Pistl” nakazał wykradzenie z budynku szkoły w Sukowie radia. Zadanie to wykonał Henryk Saletra „Sen” z Sukowa. Dzięki temu na placówce posiadano świeże informacje z zagranicy słuchane nielegalnie. W późniejszym czasie informacje z nasłuchu były przekazywane do redakcji gazetki wydawanej w Rejonie (opis)

Struktura

     Od początku 1940 r. Placówka Dyminy wchodziła w skład Rejonu Południe, który od reorganizacji jesienią 1942 r. zmienił nazwę na Podobwód Dyminy. W strukturze Podobwodu placówka posiadała numer 4 i kryptonim „Orzeł”.
     Na przełomie 1942/43 r., ze względu na wzrost stanów osobowych, podzielono żołnierzy na plutony. Na terenie Placówki Dyminy utworzono ich dwa:
Pluton 144 – obejmował teren wsi: Dyminy, Posłowice, Bilcza i Sitkówka. Jego stan osobowy osiągnął 150 ludzi.
Dowódca plutonu – plutonowy Stanisław Kowalczyk „Kowel” z Dymin,
Z-ca dowódcy – plutonowy Józef Macek „Jastrząb” z Sukowa,
sekcja sanitarna
sekcja minierów – dowódca Franciszek Baran z Sukowa
sekcja wywiadowców
Pluton 145 – obejmował teren wsi Mójcza i Zagórze. Stan osobowy 120 ludzi.
Dowódca plutonu – podchorąży Bolesław Kamiński „Grzmot”

Placówka Dyminy łącznie liczyła w 1944 r. ponad 270 żołnierzy.

Wywiad

     Struktury wywiadowcze organizowane na placówce były szeroko rozbudowane, ale jednocześnie dosyć zagmatwane. Od początku okupacji działały bowiem równolegle struktury rejonów wywiadowczych i struktury wywiadu placówki.
Rejony wywiadowcze są opisane w części dotyczącej podobwodów. W tej części zajmiemy się strukturze wywiadu placówki. Udało nam się ustalić, że na przestrzeni lat wywiadem placówki kierowali:
-Stępień Henryk „Pistl” – od jesień 1939 r. – do kwiecień 1941 r.,
-Ignacy Ratusznik „Mars” – od kwiecień 1941 r. do styczeń 1944 r.,
-kapral NN „Pasek” –od 6 styczeń 1944 r. do styczeń 1945 r.


W 1944 roku ukształtował się też skład wywiadowców:
-Józef Macek „Jastrząb” – zastępca kierownika,
-Piotr Ramiączek „Promyk” – agent,
-Helena Baranowa „Szarotka” – agent i łącznik,
-Jan Myśliwiec – agent obserwujący koszary na Bukówce,
-kapral Józef Szarek – łącznik oraz agent obserwujący przelot samolotów,
-Jan Misiewicz „Łomot” – obsługa radia, agent i opiekun skrzynki łączności w Dyminach,
-Wincenty Banasik – agent i łącznik
     Na terenie Placówki funkcjonowały też dwie wydzielone placówki wywiadowcze (Mójcza i Posłowice) które podlegały bezpośrednio kierownikowi referatu II wywiad Podobwodu Dyminy.

Dywersja

     4 marca 1943 r. bojówka Gwardii Ludowej Ignacego Robba pod dowództwem podchorążego Władysława Wasilewskiego „Oset” (żołnierz AK, który w tym czasie dowodził jedną z drużyn w oddziale) opanowała Urząd Gminy w Dyminach paląc dokumenty. Jednocześnie oddział zaatakował budynek szkoły w którym kwaterował w tym czasie oddział Luftwaffe. Informacji o położeniu Niemców udzielił oddziałowi żołnierz wywiadu AK „Pasek”. Atak nie powiódł się , a oddział „Oseta” miał jednego zabitego i jednego rannego. Ranny został przewieziony przez ludzi z AK furmanką Jana Misiewicza na melinę i tam przez kilka tygodni leczony.

     Jesienią 1943 r. w Dyminach zakwaterował oddział Wehrmachtu. Niemcy zachowywali się dosyć pewnie. Wozy pancerne pozostawili bez warty, a sami w tym czasie pili. Żołnierze z miejscowego plutonu 144 Armii Krajowej wykorzystali okazję. Z jednego z wozów zabrali broń, a jego samego oblali benzyną i podpalili. Na szczęście obyło się bez represji bowiem Niemcy chcąc zatuszować własne działanie uznali, że zostawili w pojeździe niedopałki, które spowodowały pożar. 

     Z plutonu 144 wyłoniła się grupa dywersyjna pod dowództwem Zygmunta Kołodzieja „Orlicz”. Być może miało to miejsce latem 1943 r. Została ona podporządkowana Komendantowi Podobwodu Dyminy, a wiele wskazuje, że sam „Orlicz” został szefem Kierownictwa Dywersji w Podobwodzie. 

Tragedie

Na terenie placówki dochodziło także do tragedi, które dziś są zapomniane. 

12 maja 1943 r.

     Prawdopodobnie w maju 1943r. w Dyminach miejscowi młodzieńcy pobili żołnierza Luftwaffe kręcącego się po wsi (w szkole w Dyminach kwaterował oddział Luftwaffe). Wiele osób łączy to wydarzenie z tragedią jaka rozegrała się 12 maja 1943 r.

     Popołudniem, tego dnia, mieszkańcy wioski zebrali się na nabożeństwo majowe w miejscowej kaplicy pw. Matki Boskiej Częstochowskiej (w czasie wojny znajdowała się w innym miejscu, a po przeniesieniu została także rozbudowana). Na widok kilku samochodów z okupantami młodziez zgrupowana przed kaplicą zaczęła uciekać w kierunku na Babią Górę. Nie mając żadnej osłony wyli wyśmienitym celem dla strzelających Niemców. Zginęło dziewięciu chłopców. Wszyscy byli żołnierzami miejscowego plutony 144.
Tego dnia polegli:
Adamiec Władysław, urodzony 1923 r., syn Stanisława,
Adamiec Józef urodzony 1920 r., syn Stanisława,
Biskupski Czesław urodzony 1923 r., syn Franciszka,
Gawroński Władysław urodzony 1923 r., syn Michała,
Kowalczyk Władysław urodzony 1923 r., syn Jana,
Karaś Edward urodzony 1922 r., syn Piotra,
Wójcik Stefan urodzony 1923 r., syn Jana,
Wójcik Tadeusz urodzony 1923 r., syn Wincentego,
Wróbel Władysław urodzony 1921 r., syn Kazimierza,
Trupy zabitych Niemcy nakazali ściągnąć pod kaplicę i tam kazali zakopać.

Masowa egzekucja

     W 1943 roku, Kazimierz Pyzik podaje, że w marcu na wzgórzu ok. 1 km od drogi na Morawicę Niemcy dokonywali masowych egzekucji. Rozstrzeliwani byli osadzeni w więzieniu w Kielcach.  Część materiałów podaje, że mogło tu zostać zabitych około 100 osób. 

Desant Sowiecki

     Pod koniec sierpnia 1944 r. Sowieci dokonali zrzutu swoich spadochroniarzy w poblizu Babiej Góry. Spadochroniarze zostali zrzuceni na dużym obszarze, ale dzięki pomocy żołnierzy AK udało się ich odnaleźć i doprowadzić do opuszczonej gajówki na szczycie Babiej Góry. Skoczkowie zrobili tam bunkry, a drugie w Spólnicach w obrębie zabudowań Łopacińskiego. Mieli ze sobą radiostację, a tłumacza słuzym im jeden z nich, Polak, który był jednocześnie lekarzem. 

     Bardzo szybko kontakt ze skoczkami nawiązali żołnierze Placówki Dyminy: Stanisław Kowalczyk "Kowel" (dowódca plutonu 144), Józef Macek "Jastrząb" (zastępca dowódcy plutonu 144, ale jednocześnie zastępca kierownika referatu II wywiad Placówki Dyminy) oraz kapral NN "Pasek" (kierownik referatu II wywiad na Placówce Dyminy). O wszystkim poinformowali oni swoich przełożonych i od początku września 1944 r. sowieci otrzymywali od Kazimierza Pyzika "Niezłomny" (kierownik referatu II wywiad Podobwodu Dyminy) wgląd w raporty wywiadowcze. Jednocześnie "Kowel" i "Jastrząb" zaopatrywali ich w żywność pobieraną z zapasów swojego plutonu. Kiedy zapasy żywności się skończyły była ona  skupowana w okolicznych wsiach. W dostarczanie broni zaangażowano też sekcyjnego Józefa Kuca "Sprytny" z Bilczy.

     Sowieci nie zachowywali jednak nalezytej ostrożności. Bez należytego ubezpieczenia wychodzili z lasu oraz palili ogniska których dym był widoczny z daleka. Doprowadziło to do obławy na Babią Górę podczas której Niemcy zablili jednego Sowieta i Polaka tłumacza. Pozostali Sowieci zabierając rannych uciekli i schronili się bunkrach u Łopacińskiego. Ranny został tam na stałe, aż do stycznia 1945 r. Pozostali zostali przeprowadzeni przez Władysława Kuca i Józefa Lurzyńskiego do starego młyna w Wojdzie którego właścicielem była Stanisława Dębska.Także oni doczekali tam przejścia frontu.

     15 stycznia 1945 r. sowiecki pułkownik Mirynkow podziękował wszystkim za udzieloną pomoc. 

Obsada:

Niestety na temat obsady personalnej placówki mamy niewielkie informacje:

Komendanci kolejno:

-Ignacy Ratusznik „Mars” – od jesień 1939 r. do
-podchorąży Józef Woźniak „Marek” – od ? do styczeń 1945 r.

Referat II – wywiad i kontrwywiad

-Stępień Henryk „Pistl” – od jesień 1939 r. – do kwiecień 1941 r.
-Ignacy Ratusznik „Mars” – od kwiecień 1941 r. do styczeń 1944 r.
-kapral NN „Pasek” –od 6 stycznia 1944 r. do styczeń 1945 r.

Wróć